Dzisiejsze czytania>>>

Tak, jak każde drzewo poznaje się po jego owocach, tak każdego człowieka poznaje się po jego czynach. Kto chce być dobrym człowiekiem, zwłaszcza chrześcijaninem, musi trwać w nauce Jezusa Chrystusa. Co więcej, jak nam przypomni Ewangelia, musi trwać w Jezusie jak winorośl w krzewie winnym, aby nie tylko żyć, ale przede wszystkim przynosić owoc obfity życia z wiary.

A Kościół cieszył się pokojem. Rozwijał się i żył bogobojnie, i obfitował w pociechę Ducha Świętego (Dz 9, 31). W Jerozolimie uczniowie Jezusa nie wierzyli w prawdziwe nawrócenie Szawła z Tarsu, gdyż pamiętali jego prześladowcze czyny. Nie wiedzieli jeszcze o przebaczeniu i umiłowaniu Szawła przez Jezusa, który go oczyścił, usprawiedliwił i powierzył mu nadzwyczajną misję wśród pogan. „Dopiero Barnaba przygarnął go i zaprowadził do apostołów”. Szaweł „przemawiał też i rozprawiał z hellenistami, którzy usiłowali go zgładzić”. Najwyraźniej była to grupa żydowskich tradycjonalistów pochodzenia greckiego, którzy osiedlili się w Jerozolimie i nie uwierzyli słowom Barnaby, stąd taka radykalna i drastyczna decyzja o zgładzeniu Szawła z Tarsu, który wcześniej zgadzał się na śmierć Szczepana (Dz 8, 1). A Kościół cieszył się pokojem w całej Judei, Galilei i Samarii (Dz 9, 31). Znamienna opinia św. Łukasza, pełniąca rolę podsumowania sytuacji Kościoła pierwotnego w Palestynie, łączy błogosławiony i radosny pokój palestyńskich Kościołów ze zmianą, która dokonała się w życiu Szawła.

Jaka nauka płynnie dla nas, uczniów Jezusa z XXI wieku? Patrząc na innych ludzi, nawet wierzących „inaczej” niż my chcielibyśmy, oceniamy ich często bardzo powierzchownie, a tym samym wydajemy wyrok krzywdzący, niesprawiedliwy i – nie daj Boże – skazujący na „śmierć duchową”, odosobnienie czy wygnanie. Zapominamy o podstawowej ewangelicznej prawdzie, że Bóg ich kocha tak, jak i nas. A może, jak Szawłowi, Apostołowi Narodów, wyznaczył im inne i bardziej wymagające zadania. Gdybyśmy wiedzieli, jak bardzo ich kocha i jakie zadanie wyznaczył im w misji Kościoła, mielibyśmy większą odwagę do umiłowania ich, a następnie do ich naśladowania.

Kto wypełnia Jego przykazania, trwa w Bogu, a Bóg w nim (1 J 3, 24). Księgi mądrościowe Starego Testamentu, a przede wszystkim Nowy Testament często łączy „słowo” z „czynem”. Chwali się tego człowieka, który był wierny i koherentny w tym, co mówił i czynił. Ten zaś, kto tylko mówił, a nie czynił, był traktowany jak obłudnik, człowiek dwulicowy czy wprost „faryzeusz”, hipokryta. Św. Jan dodaje, że mamy miłować Boga i siebie nawzajem „czynem i prawdą”. Prawda o miłosiernym Bogu i o sobie samym rodzi w nas ufność w Bogu, że otrzymamy od Niego to, o co prosimy. Tym bardziej, jeśli zachowujemy Jego przykazania i czynimy to, co się Jemu podoba (1 J 3, 22). A tym najważniejszym przykazaniem jest uwierzyć w imię Jego Syna – Jezusa Chrystusa oraz miłować się wzajemnie, tak jak On nam pokazał i nakazał. Wypełnianie Jego przykazania wskazuje na wszczepienie i trwanie w Bogu i Boga w nas, o czym świadczy dar Ducha Świętego, który został nam dany.

Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić (J 15, 5). Krzew winny tworzą pnącza wyrastające z pnia. Z tych zdrewniałych pnączy każdej wiosny wyrastają latorośle. Szczególną rolę krzew winny zyskuje w Nowym Testamencie, gdzie Jezus utożsamia się z nim: Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami (J 15, 5). Jedność z Chrystusem jest sprawą miłości, która daje życie. Miłość jest zawsze świeża, nowa i życiodajna. Ten, kto wierzy i miłuje Boga, rozwija komunię z Nim i przynosi owoc obfity (J 15, 2). Dzięki tej życiodajnej symbiozie wzrastamy w przyjaźni i świętości. Dzięki miłości wobec Boga rozwija się przyjazna bliskość wobec innych. Obfite owocowanie jest związane z trwaniem we wspólnocie z Chrystusem i z innymi ludźmi – naszymi braćmi i siostrami w wierze (wspólnota Kościoła). Nasza wspólnota z Chrystusem jest możliwa dzięki obecności „łaski uświęcającej” – życiu Bożemu w naszym sercu. Dzięki współpracy z łaską Bożą wzrastamy w świętości – dojrzałości duchowo-moralnej i przynosimy owoce w postaci miłości miłosiernej, dobroci, łagodności czy praktycznej sprawiedliwości.

Słowo Boże z dzisiejszej niedzieli wielkanocnej pragnie nam zrobić swoisty rachunek sumienia: czy trwam w Jezusie w życiodajnej symbiozie? Jakie wydaję owoce mojej wiary, nadziei i miłości? Czy przejmuję się słowami Jezusa skierowanymi do mnie personalnie: Każdą latorośl, która nie przynosi we Mnie owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy (J 15, 2).

slowo.redemptor.pl